Tegoroczny Marsz Niepodległości szedł pod hasłem „Jeszcze Polska nie zginęła”. Rozpoczął się odśpiewaniem Mazurka Dąbrowskiego przez uczestników, których wg szacunków Policji było ok. 60 tysięcy, wg Ratusza – 40 tysięcy. Następnie zgromadzeni usłyszeli: Musimy stanąć
w obronie polskiej niepodległości. Ona nie obroni się sama. (…) Niepodległość polega na tym, że w kluczowych sprawach decydujemy sami”. Uczestnicy Marszu nieśli flagi narodowe, wielu z maszerujących miało biało-czerwone opaski na rękawach, biało-czerwone kotyliony na ubraniu, na głowach wielu osób widać było wianki i czapki w narodowych barwach. Rondo Dmowskiego, skąd ruszył Marsz i trasa przemarszu (Aleje Jerozolimskie, Most Poniatowskiego) zamieniły się w morze biało-czerwonych flag. Także na wielu domach w oknach powiewały flagi w barwach narodowych. Po dwóch godzinach pochód dotarł na błonia Stadionu Narodowego. Marsz, który od ponad 10 lat 11 listopada przechodzi ulicami Warszawy i – jak deklarują jego organizatorzy i uczestnicy – jest wyrazem przywiązania do polskiego patriotyzmu i polskiej tradycji, przygotowuje Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. W Marszu szli także cudzoziemcy: Hiszpanie, Włosi, Ukraińcy.
W Marszu wzięli udział członkowie Konfraterni Św. Jakuba: Krystyna Ciesielska, Alicja i Marek Mikulscy, Ewa Wasiak.
Opracowanie – Ewa Wasiak