25 lipca 2024 roku Msza Święta odpustowa w kościele św. Jakuba na warszawskim Tarchominie jak co roku była świętem parafian i gości, wśród których byli członkowie naszej Konfraterni św. Jakuba: Zofia Gołacka, Jan Gołacki, Jerzy Grzegorz Kazimierczak, Anna Przygoda-Golenia, Bożenna Peda, Edward Peda, Aldona Sas, Ewa Wasiak.
Eucharystii przewodniczył ks. Michał Markowicz z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Warszawie, współkoncelebrował ks. Andrzej Zieliński proboszcz parafii św. Jakuba, który powitał zebranych podkreślając, że „Konfraternia św. Jakuba jest z nami nie tylko w dniu święta naszego patrona, ale co miesiąc.” i życząc wszystkim owoców duchowych z uczestnictwa we Mszy Świętej Jakubowej. W celebrze uczestniczył także ks. Marian z diecezji ełckiej, który często nawiedza parafię św. Jakuba na Tarchominie.
Liturgię rozpoczęła pieśń Święty Jakubie, patronie nasz. Kazanie wygłosił ks. Michał Markowicz. Nawiązał do pytania, jakie Jezus zadał matce synów Zebedeusza, Jakuba i Jana: «Czego pragniesz?». (Mt 20, 20-28). „To jest pytanie do każdego z nas. – mówił kaznodzieja. – Niech nas nie dziwi zapobiegliwość matki. Rodzice pragną dla swych dzieci wszystkiego, co najlepsze. Jezus nie był zaskoczony prośbą matki, mimo że mówił o swojej zbliżającej się śmierci, a Jakub i Jan oraz ich matka myśleli „o posadach”. Jezus nie potępił ich, nie wykluczył z grona Dwunastu. Chciał być z nimi, bo Bóg chce być przy nas w każdej sytuacji, także, a może zwłaszcza, trudnej. Jakub zrozumiał słowa Pana i bez oporu oddał życie za Jezusa. Została ścięty mieczem z rozkazu króla Heroda
w Jerozolimie w 44 r.p.Ch. Módlmy się do św. Jakuba. Jego orędownictwo pomaga nam zrozumieć, że Bóg jest we wszystkim, co nas otacza. Odpust św. Jakuba wskazuje nam, że nie ma przypadków – Bóg wszystkim kieruje.”
W modlitwie powszechnej wierni modlili się za chrześcijan, aby mieli odwagę świadczyć o Jezusie; za chrześcijan prześladowanych obecnie
na całym świecie, aby nie ulegali prześladowcom; za kierowców, którym patronuje św. Krzysztof, także solenizant 25 lipca, aby bezpiecznie docierali do celu podróży; za pielgrzymów, aby na pątniczych drogach umacniali swą wiarę; za nas samych i nasze rodziny, abyśmy naśladowali Jezusa i szli drogą miłości.
Po procesji wokół kościoła wierni odmówili litanię do św. Jakuba. Ks. Andrzej Zieliński zaprosił wszystkich na piknik Jakubowy. Festyn obejmował plenery malarskie, grę terenową „Szlakiem św. Jakuba”, muzykę na żywo, a nawet potańcówkę pod chmurką, jak również obfity i smaczny poczęstunek przygotowany przez parafianki.
Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się warsztaty malarskie. Wszyscy chcieli malować kościół św. Jakuba. Nie miał znaczenia wiek, nikt też nie zastanawiał się, czy ma zdolności Nikifora Krynickiego, Jana Matejki czy Pabla Picassa. Malowano nawet po zmroku. Niektórzy dorośli odkrywali w sobie dziecięcą fascynacją pędzlem, kredką czy ołówkiem. Planowana jest wystawa prac, jakie powstały w czasie pikniku Jakubowego.
Gra terenowa była prawdziwą przygodą, podróżą w czasie i przestrzeni. Jej uczestnicy docierali w wyobraźni do Santiago de Compostela. „To przecież tylko niewiele ponad trzy tysiące kilometrów. Dojdziemy.” – mówili. Szukali tajemniczej cegły z pradawną inskrypcją o proboszczu, który przed pięcioma wiekami rozpoczął budowę kościoła. Nawiedzili grób kilkuletniego Ignacego Ossolińskiego w krypcie świątyni.
Celem pikniku Jakubowego była integracja parafian. Zaangażowanie uczestników festynu wykazało, że cel został osiągnięty – nastąpiła pełna integracja księży, parafian, gości, a nawet osób, które trafiły na piknik – jak mówiły – „przez przypadek”.
Tekst – Ewa Wasiak
Zdjęcia – Piotr Oracz, Ewa Wasiak