21 lipca, piątek. Od rana padało, po noclegu w Albergue Sióstr w Brunnen przeszliśmy w deszczu do portu, aby statkiem przepłynąć na droga stronę, gdy dopłynęliśmy przesiedliśmy się do kolejki, aby podjechać ok 300 m w górę do Seelisberg. Stamtąd jeszcze mieliśmy trochę podejść, potem 8 km zejścia znów do poziomu Jeziora, w ttm ponad 1 km trudnych serpentyn. Kilka km przeszliśmy w jego bliskości do noclegu w Stans. W ciągu dnia wielokrotnie padał deszcz, podobnie i w nocy. Spaliśmy na farmie, ma poddaszu na kocach z demobilu rozłożonych na słomie. Budził nas w nocy chłód a rano poranne dojenie krów.
22 lipca, sobota. Według map do przejścia było 27 km, w rzeczywistości przeszliśmy około 30 km. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę że rzeźba terenu jest tu mocno zróżnicowana. Z tego tytułu widoki są tu przepięknie. Wyruszyliśmy z farmy na skraju Stans, kierując się do Giswil. Po 6 km dotarliśmy do kościoła św. Jakuba w St. Jakob. Następnie po kilkunastu kilometrach dotarliśmy do dolnej kaplicy Ranft. Kaplica stoi w miejscu które zamieszkiwał i w którym umarł Święty Brat Klaus. Szwajcarzy zawdzięczają mu mediację i modlitwę, której efektem było utrzymanie pokoju i zwiazku Kantonów. Niejako był ojcem Szwajcarii.
Strome podejściem doszliśmy do Flühli-Ranf na wysokości 731 m. Następnie ścieżkami schodzimy do Sachseln, gdzie w kościele parafialnym są relikwie Świętego Brata, Aś w kaplicy wybudowanej na grobie Świętego Klausa, jego sarkofag. Później nadbrzeżną ścieżka wzdłuż Jeziora Sarnersee przez Ewil dochodzimy do Giswil. To był dzień pełen duchowych inspiracji.
Dziś mijaliśmy a raczej, gdzie mogliśmy wstępowaliśmy do następujących kaplic i kościołów: kaplica Kniri «Maria zum Schnee», Bethanienheim, kaplica św. Mikołaja, dolna kaplica Ranft. Kaplica Borromäus, kościół parafialny Sachseln.