2 października 2021 roku Konfraternia św. Apostoła Jakuba Starszego przy Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie rozpoczęła pielgrzymkę dziękczynną za beatyfikację Stefana kard. Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Róży Czackiej. Pątniczy szlak prowadził Drogami Jakubowymi z katedry pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Warszawie do Sanktuarium św. Wojciecha w Gnieźnie. Na wszystkich etapach, stale obecna była postać Prymasa Tysiąclecia, jednego z najwybitniejszych Polaków w historii naszej Ojczyzny.
Na ostatni etap pielgrzymki 4 i 5 czerwca 2022 r., pątnicy wyruszyli z Warszawy busem i po upływie ok. 4 godzin dotarli do Mogilna. Czas podróży wypełniły modlitwy i krótki rys historyczny na temat „Chrzest Mieszka I – świadomy wybór czy konieczność polityczna?”, który przedstawiła Ewa Wasiak. Chrzest Polski odbył się 14 kwietnia 966 roku, prawdopodobnie w Wielką Sobotę, na wyspie Ostrów Lednicki, na jeziorze Lednica, w dzisiejszym powiecie gnieźnieńskim. To brzemienne w skutki wydarzenie zapoczątkowało polską państwowość. Jakimi motywami kierował się Mieszko I decydując się na przyjęcie chrztu? Pierwszy z rodu Piastów musiał nieustannie czuwać nad swoim państwem. Aby uczynić swą krainę silną i zdolną do samodzielnego bytu, musiał odpierać z zachodu najazdy germańskich Sasów i Słowian połabskich Wieletów. Z rosnącym zagrożeniem niemieckim musiał liczyć cię także król czeski Bolesław I Srogi, którego po wieloletniej wojnie złamał cesarz niemiecki Otton I i narzucił mu trybut. Mieszko był władcą przewidującym i dalekowzrocznym. Wiedział, że małżeństwo z córką czeskiego władcy Dobrawą wzmocni jego pozycję zarówno wobec cesarza niemieckiego jak i wobec Słowian połabskich. Pod względem militarnym Czechy należały w tym czasie do najsilniejszych państw w tym rejonie Europy. Już w rok po ślubie z czeską księżniczką, król Czech przysłał księciu Polan pomoc wojskową, z którą Mieszko odniósł zwycięstwo nad Wieletami, zapewniając sobie kontrolę wymiany handlowej w dorzeczu Odry, co było ważnym źródłem dochodów państwa. Można też przypuszczać, że klęska, jaką w wojnie z połabskimi Słowianami poniósł Mieszko w 963 roku, mogła zachwiać wiarę księcia i jego dworu w moc własnych bóstw opiekuńczych. Po wielokrotnych przegranych w starciach z Sasami i Wieletami, mogło pojawić się pytanie, czy „ich bóg” nie jest „lepszy”, skoro daje zwycięstwo im, a nie nam? Mieszko I zdecydował się przyjąć chrzest bardziej ze względów politycznych, aniżeli duchowych, jednak i ten aspekt nie jest bez znaczenia. Coraz więcej państw ościennych wkraczało w orbitę kultury chrześcijańskiej. Państwo pogańskie, nawet silne militarnie, przestawało liczyć się na ówczesnej arenie międzynarodowej. Państwa zachodniej Europy poszerzały swoje terytoria, wykorzystując wiarę chrześcijańską pod pozorem „nawracania”. Częstym kierunkiem ich ekspansji były ziemie należące do pogańskich Słowian.
Mieszko I nie chcąc bardziej uzależniać się od cesarza niemieckiego, któremu już płacił trybut, zdecydował się na przyjęcie chrztu z rąk biskupów czeskich. W ten sposób umocnił swoją władzę zarówno wobec cesarza, zatrzymując niemiecką ekspansję na tereny słowiańskie, jak i wobec poddanych, bowiem Kościół głosił, że władza pochodzi od Boga i każde wystąpienie przeciwko panującemu jest grzechem. Z chwilą chrztu do państwa Polan przybyli duchowni, którzy byli jedyną, obok niewielu dworzan, grupą ludzi wykształconych. Znajomością łaciny wspierali też kontakty handlowe. Potrzeba budowy kościołów i klasztorów rozwinęła budownictwo i sztukę sakralną. Dzięki przyniesionej przez zakonników znajomości uprawy roli, wykorzystania nowych narzędzi i zastosowania dwupolówki, a później trójpolówki, rozwinęła się gospodarka rolna, która przez kolejne wieki była główną gałęzią gospodarki Państwa Polskiego. 14 kwietnia 966 roku, jako data przyjęcie chrztu przez Mieszka I jest faktem niepodważalnym. Przypuszcza się jednak, że nie był to pierwszy chrzest na ziemiach polskich. Z Żywota świętego Metodego, znanego też pod nazwą Legenda panońska, wyprowadzona została hipoteza, że ok. roku 880 chrzest z rąk kapłanów św. Metodego, który wraz z bratem św. Cyrylem chrystianizował Morawy, mógł przyjąć nieznany z imienia władca Państwa Wiślan.
Pierwszy dzień sobotnio-niedzielnej pielgrzymki rozpoczęła Msza święta w kościele św. Jana Apostoła, który stanowi serce kompleksu klasztornego Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Mogilnie. Eucharystię dla pątników sprawował ks. płk SG dr Zbigniew Kępa. W homilii zwrócił uwagę na wzmianki o wędrowaniu, pielgrzymowaniu, jakie występują w czytaniach liturgicznych na sobotę poprzedzającą Niedzielę Zesłania Ducha Świętego. Gdy św. Paweł został uwięziony w Rzymie w areszcie domowym, nie mógł odbywać podróży apostolskich, nie mógł pielgrzymować, ale właśnie wtedy przychodzili, pielgrzymowali do niego liczni Żydzi, a może i nie tylko Żydzi, którym Paweł głosił naukę Jezusa Chrystusa. Sam nie mogąc pielgrzymować sprawił, że inni pielgrzymowali do niego (Dz 28, 16-20. 30-31)
Św. Piotr szedł za Jezusem Zmartwychwstałym. Gdy obrócił się i zobaczył idącego za sobą Jana, ucznia Jezusowego, którego Pan miłował, zapytał: „Panie, a co z tym będzie?”. Jezus odpowiedział: „Jeżeli chcę, aby pozostał aż przyjdę, to cóż tobie do tego? Ty pójdź za Mną.” (J 21,20-25). Jezus chciał, aby Piotr zrozumiał, że są sprawy, o których nie musi wiedzieć. Nie musi nadmiernie troszczyć się o innych. Ma natomiast obowiązek troszczyć się o siebie, o swoją duszę, o swoje zbawienie, aby móc pasterzować innym. Jezus nie odpowiada na wszystkie pytania, nie zaspokaja ludzkiej ciekawości. Chce, aby iść za Nim, aby zajmować się własną drogą zbawienia.
Ks. Zbigniew mówił: „Po Mszy świętej wyruszymy na ostatni etap naszej pielgrzymki prowadzącej do Gniezna, do grobu św. Wojciecha. Jesteśmy wdzięczni Bogu, że mogliśmy wyruszyć na pątniczy szlak, by dziękować za beatyfikację Stefana kardynała Wyszyńskiego i Matki Róży Czackiej. Naszymi pielgrzymimi stopami chcemy głosić Chrystusa Zmartwychwstałego. Każdy z nas bowiem, w głębi duszy usłyszał te same słowa, co św. Piotr: „Ty pójdź za Mną”. Trzeba być bliżej Serca Jezusa. Myślimy też o tych z naszego grona, których podeszły wiek, choroby zmusiły do pozostania w domu. Oni też mogą, jak św. Paweł, głosić Chrystusa spotykając się z bliskimi i znajomymi w swoich domach. Wiemy, że modlitwą wspierają naszą pielgrzymkę dziękczynną, którą odbywamy Bogu na chwałę, a nam na pożytek doczesny i wieczny. Amen.”
Po Mszy świętej pątnicy wyruszyli na szlak Jakubowy. Droga wiodła wśród pól, na których falowały łany zielonych jeszcze zbóż, śród przydrożnych maków i chabrów, a ze słupów, kominów i dachów pozdrawiały pielgrzymów bociany… Wielkopolska Droga św. Jakuba zaprowadziła wędrowców do Trzemeszna. Przypuszcza się, że nazwa miasta pochodzi od słowa „czeremcha”, krzewu o białych, mocno pachnących kwiatach, zwanego w średniowieczu „trzemcha”, który wówczas gęsto porastał brzegi pobliskiego Jeziora Popielewskiego. Miejscowość znana jest od XII wieku, gdy z fundacji księcia Bolesława Krzywoustego został tu założony pierwszy klasztor dla kanoników regularnych (norbertanów), który zasłynął jako ośrodek rękopiśmiennictwa. Bogato iluminowane i pięknie oprawiane ewangeliarze, kodeksy, mszały wykonywane w klasztorze znane były w całej Europie. Ślady budowli romańskich i gotyckich są widoczne w klasztornym kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, uznawanym za perłę późnego baroku w Wielkopolsce. Świątynia była wielokrotnie niszczona przez pożary. Swój obecny kształt zyskała podczas gruntownej przebudowy pod koniec XVIII wieku. Pożar w 1945 roku zniszczył większość cennego wyposażenia kościoła. Z barokowego symbolicznego grobu św. Wojciecha zachowała się jedynie rzeźba przedstawiająca leżącą postać męczennika. Według tradycji ciało św. Wojciecha spoczywało w bazylice w Trzemesznie zanim zostało pochowane w katedrze gnieźnieńskiej. Spłonął też obraz Franciszka Smuglewicza Wniebowzięcie NMP. Dziś w ołtarzu znajduje się jego kopia. Odbudowa kościoła trwała do 1960 roku. Obecnie ponownie jest remontowane wnętrze świątyni. Na głównej ulicy Trzemeszna stoją pomniki dwóch jego obywateli, z których miasto jest dumne: urodzonego tu Jana Kilińskiego (1760 – 1819), mistrza szewskiego, bohatera narodowego, pułkownika powstania kościuszkowskiego oraz Hipolita Cegielskiego (1813 – 1868), nauczyciela, przemysłowca, działacza społecznego, jednej z najwybitniejszych postaci w dziejach Wielkopolski, który pobierał nauki w gimnazjum w Trzemesznie.
Na nocleg pielgrzymi udali się do Ośrodka Wypoczynkowego w Jankowie Dolnym, malowniczo położonego w lesie sosnowym nad jeziorem Jankowskim. Pierwszy dzień pielgrzymki zakończył się bardzo miłym akcentem – świętowaliśmy urodziny siostry Aldony Sas, która ugościła nas pysznym makowcem i sernikiem, a strawą dla ducha była piękna muzyka wykonana przez Jubilatkę na mandolinie.
W niedzielę Zesłania Ducha Świętego pielgrzymi z Konfraterni św. Jakuba dotarli do Gniezna – pierwszej stolicy Polski, pierwszej polskiej metropolii kościelnej. Na pochodzenie nazwy miasta wskazuje zapis w Kronice polskiej Galla Anonima: „Był mianowicie w mieście Gnieźnie, które po słowiańsku znaczy tyle co „gniazdo”, książę imieniem Popiel”. Najstarsze osadnictwo na terenie Gniezna sięga epoki kamienia (zakończyła się ok. 2000 p.n.e.). W późniejszych czasach było tu kilka niewielkich osad. Resztki kamiennej budowli, odkryte pod katedrą, mogą być pozostałością pogańskiej świątyni, która przestała pełnić swoją funkcję po przyjęciu chrztu przez Mieszka I. Około 940 roku na terenie dzisiejszego miasta powstał gród obronny, który szybko stał się jednym z najważniejszych ośrodków władzy w państwie. Wzniesiono tu siedzibę władcy tzw. palatium.
Dagome Iudex, dokument z 992 roku sporządzony po łacinie prawdopodobnie w Gnieźnie stanowił, że Dagome, władca „Civitas Schinesghe” oddaje swoje państwo pod opiekę Stolicy Apostolskiej. Nazwa państwa wymieniona w dokumencie jest odczytywana jako błędnie zapisane słowo Gniezno. „Dagome” to w/g historyków imię Mieszka I. Dokument zawiera opis granic państwa obejmującego Wielkopolskę, Kujawy, Mazowsze, Śląsk oraz prawdopodobnie Pomorze – obszar około 250 tys. km kw. W 1025 roku w Gnieźnie został koronowany pierwszy król Polski, Bolesław Chrobry. W 1039 roku Kazimierz I Odnowiciel przeniósł stolicę do Krakowa. Przyczyną decyzji króla było zniszczenie miasta przez czeskiego księcia Brzetysława I. W Gnieźnie jednak aż do XIV wieku, odbywały się koronacje królewskie. Po Bolesławie Chrobrym byli tu koronowani: Mieszko II, Bolesław Szczodry, Przemysław II oraz Wacław II. Za panowania Kazimierza Wielkiego w mieście rozwinął się handel, rzemiosło, budownictwo. Dzięki uzyskaniu tytułu prymasa, arcybiskupi gnieźnieńscy pełniki szczególną rolę wśród polskiego duchowieństwa. Pierwszym, który nosił ten tytuł był abp Mikołaj Trąba. W okresie rozbiorów Gniezno należało do Prus. Miasto wróciło do Polski w 1918 roku, wywalczone przez powstańców wielkopolskich. W 1939 roku zostało zbombardowane. W Gnieźnie dwukrotnie był papież Jan Paweł II (1979, 1997).
Postacią związaną z Gnieznem od początku czasów piastowskich jest św. Wojciech (Adalbert) urodzony w 956 r. w czeskich Libicach, syn księcia Sławnika. Zanim przybył na dwór Bolesława Chrobrego był biskupem Pragi. Dokładna data przybycia abp. Wojciecha do Gniezna nie jest znana. Prawdopodobnie był to styczeń 997 roku. Trzy miesiące później udał się na północ, do kraju Prusów z misją chrystianizacyjną, która jednak nie trwała długo. Przypuszczalnie 23 kwietnia 997 roku abp Wojciech został okrutnie zamordowany przez pogan. Ciało męczennika Bolesław Chrobry wykupił – jak mówi tradycja – „na wagę złota” i pochował w kościele wzniesionym na gnieźnieńskim Wzgórzu Lecha. W 999 roku papież Sylwester II wyniósł Wojciecha na ołtarze. Gniezno stało się celem licznych pielgrzymek. W roku 1000 do grobu św. Wojciecha przybył cesarz niemiecki Otton III. Wówczas, na Zjeździe Gnieźnieńskim została ogłoszona decyzja papieska o erygowaniu pierwszej polskiej metropolii kościelnej ze stolicą w Gnieźnie. Brat przyrodni św. Wojciecha Radzim Gaudenty został pierwszym biskupem gnieźnieńskim oraz metropolitą.
Szczątki św. Wojciecha zostały wywiezione do Pragi przez księcia Brzetysława. W późniejszych latach odnaleziono pozostawioną przez grabieżców głowę męczennika. Prusowie zbezcześcili ciało św. Wojciecha odcinając toporem głowę. Złoty relikwiarz, w którym przez wieki była przechowywana w katedrze gnieźnieńskiej, został skradziony w 1923 roku. Nigdy nie został odnaleziony. Na prośbę kardynała Augusta Hlonda papież Pius XI przesłał do Gniezna relikwie św. Wojciecha, które Bolesław Chrobry podarował papieżowi Janowi XV. Zabytkowy sarkofag św. Wojciecha wykonany w XVII wieku był kilkakrotnie niszczony i okradany. Ostatnia kradzież miała miejsce w nocy z 19 na 20 marca 1986 roku. Czterej przestępcy zniszczyli bezcenny relikwiarz dla zysku. Większość zrabowanego srebra przetopili. Ocalał jedynie korpus, który posłużył do rekonstrukcji relikwiarza. Sprawcy tej zuchwałej kradzieży zostali szybko ujęci i surowo osądzeni. Otrzymali wyroki kary osadzenia w więzieniu na okres od 12 do 15 lat.
Pielgrzymi nawiedzili bazylikę prymasowską Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Pierwszą świątynię, niewielką kamienną rotundę z dwoma aneksami, wzniósł na miejscu dzisiejszej bazyliki Mieszko I. Według tradycji kościół ufundowała księżna Dobrawa. Nowy, romański kościół wybudował na miejscu rotundy Bolesław Chrobry. Budowla zniszczona podczas najazdu Brzetysława czeskiego, została odbudowana i powiększona w drugiej połowie
XI wieku. Obok liturgii odbywały się tu zjazdy i spotkania z udziałem dostojników kościelnych i panujących. Po zniszczeniach w okresie wojen polsko-krzyżackich w XIV wieku wzniesiono monumentalną katedrę w stylu gotyckim. Kolejne przebudowy, już w stylu barokowym, miały miejsce w wiekach XVII i XVIII. W roku 1931 papież Pius XI podniósł katedrę gnieźnieńską do rangi bazyliki mniejszej. W 1945 roku w katedrze wybuch tragiczny w skutkach pożar, wzniecony przez radziecki czołg. Ogień zniszczył stalle, organy i poważnie uszkodził wieże. Odbudowa trwała 20 lat.
Bezcennym obiektem historycznym w bazylice gnieźnieńskiej są słynne Drzwi Gnieźnieńskie. Ten unikatowy zabytek sztuki romańskiej został wykonany ok. 1175 roku, niewątpliwie przez kilku artystów. Drzwi przedstawiają sceny z życia św. Wojciecha. Mają też wymowę symboliczną – narodziny św. Wojciecha dla świata doczesnego były też jego narodzinami dla nieba. 5 czerwca 2022 roku podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego biskup pomocniczy diecezji gnieźnieńskiej ks. bp Radosław Orchowicz, udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży i dorosłym. Pielgrzymi Jakubowi wzięli udział w tej doniosłej uroczystości.
Po zakończeniu Mszy świętej, w bazylice przy pomniku bł. Prymasa Polski Senior Konfraterni Marek Sokołowski, wraz z sekretarzem Kapituły Łukaszem Stefaniakiem wręczyli, każdemu pątnikowi Dyplom potwierdzający jego uczestnictwo w pielgrzymce dziękczynnej za beatyfikację Stefana kard. Wyszyńskiego i Matki Róży Czackiej. Na zakończenie tej wyjątkowej pielgrzymki, modlitwę w intencji rychłej kanonizacji bł. Stefana Wyszyńskiego, poprowadził ks. kapelan płk Zbigniew Kępa.
Ewa Wasiak odczytała Modlitwę za przyczyną bł. Stefana Wyszyńskiego: Panie Boże, Ty w swojej dobroci wiąż powołujesz nowych apostołów, aby przekazywali światu Twoją miłość. Bądź uwielbiony za to, że dałeś nam opatrznościowego pasterza, Prymasa Tysiąclecia. On wszystko postawił na Maryję, Jej zawierzył bez granic, u Niej szukał pomocy. Natchnij i nas takim duchem. Okaż nam swoje miłosierdzie i udziel łask, o które pokornie prosimy za przyczyną bł. Stefana Wyszyńskiego. Amen.
W pielgrzymce, zakończonej 5 czerwca 2022 roku, uczestniczyło 19 pątników. Konfratrzy, którzy nie mogli wyruszyć na Drogę Jakubową, uczestniczyli w pielgrzymce duchowej i w łączności z pątnikami, odmawiając modlitwę do św. Jakuba oraz różaniec w intencjach pielgrzymkowych.
Tekst – Ewa Wasiak
Zdjęcia – ks. płk SG Zbigniew Kępa, Beata i Marek Sokołowscy, Ewa Wasiak