15 -16 października 2022 roku. Pielgrzymka z Warszawy do Kalisza. Etap 2 Niepokalanów – Bolimów – Łowicz
17 września 2022 roku sprzed katedry polowej Wojska Polskiego w Warszawie wyruszyła piesza pielgrzymka Do św. Józefa po drogach św. Jakuba w intencji upamiętnienia męczeństwa Kapelanów Katyńskich. Członkowie i przyjaciele Konfraterni św. Jakuba idą ze stolicy do Kalisza raz w miesiącu, w sobotę i w niedzielę, Drogami Jakubowymi: Warszawską i Łowicką. W dniu 29 kwietnia zamierzają dotrzeć do Narodowego Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.
W sobotę 15 października br. pielgrzymi Jakubowi dojechali pociągiem do Niepokalanowa, gdzie we wrześniu zakończyli pierwszy etap pielgrzymowania i po odmówieniu modlitwy w kaplicy klasztoru Ojców Franciszkanów wyruszyli do Szymanowa. Tu, w kaplicy klasztoru Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny uczestniczyli we Mszy świętej. Eucharystii przewodniczył proboszcz parafii wojskowej w Skierniewicach ks. ppłk. Kamil Szustak. Koncelebrował kapelan Konfraterni św. Jakuba ks. płk SG dr Zbigniew Kępa, który wygłosił homilię. Kaznodzieja zwrócił uwagę na dwie wypowiedzi Chrystusa z czytanej w 28 niedzielę zwykłą Ewangelii św. Łukasza: „Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych” oraz „Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwię się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć” (Łk 12, 8-12). „Do Chrystusa przyznawali się księża, kapelani wojskowi, zamordowani w zbrodni katyńskiej. Tu, w Szymanowie – mówił ks. Zbigniew – wspomnijmy dwóch spośród nich:
ks. Edwarda Chomę oraz ks. Stanisława Matznera. Obaj byli związani z 14 Pułkiem Ułanów, który stacjonował w Jazłowcu, małym mieście (dziś: wieś) leżącym obecnie na zachodniej Ukrainie. 11 lipca 1919 roku w wąwozach w pobliżu Jazłowca 14 Pułk Ułanów stoczył zwycięską bitwę z wojskami ukraińskimi. Dla upamiętnienia odniesionego zwycięstwa Pułk przyjął nazwę Ułanów Jazłowieckich, a święto Pułku zostało przeniesione z 8 grudnia na 11 lipca. Żołnierze obronili miasto, a później swoje losy oddali w ręce Maryi.
Ks. Edward Choma pracował w Jazłowcu jako wikariusz i zapewne wiele razy sprawował Mszę świętą w kaplicy klasztoru Sióstr Niepokalanek, w której znajdowała się słynąca cudami figura Matki Bożej Jazłowieckiej. W roku 1946 Siostry, wysiedlone z Jazłowca, przewiozły posąg do Szymanowa, gdzie widzimy Panią Jazłowiecką. W 1921 roku ks. Edward Choma, jako kapelan wojskowy, został mianowany na stanowisko kierownika rejonu duszpasterstwa wojskowego Skierniewice, a w latach 1926 – 1930 był proboszczem parafii wojskowej w tym mieście. Dziś z parafii wojskowej w Skierniewicach – mówił ks. Kępa – przybyła delegacja żołnierzy wraz z proboszczem wojskowym ks. ppłk. Kamilem Szustakiem, aby oddać hołd ks. Edwardowi Chomie. W 1938 roku podczas święta 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, który wówczas stacjonował we Lwowie, kazanie wygłosił ks. Stanisław Matzner. Mówił o historycznych zwycięstwach w dziejach Polski odniesionych dzięki bohaterskiej postawie kawalerii. I dodał: „Na takiej tradycji wychował się też 14 Pułk Ułanów Jazłowieckich. Obrona i odsiecz okazana Matce Bożej, w Jazłowcu umieszczonej, dała im ten piękny herb i przydomek: Ułanów Jazłowieckich. Herb ten z najwyższym odznaczeniem bojowym Virtuti Militari nadał sam Naczelny Wódz Marszałek Józef Piłsudski, a nadał je, jak sam pisze: «Za krew przelaną, za trudy, za cierpienia, za to, że w chwilach ogólnego zwątpienia Pułk nigdy nie zwątpił o zwycięstwie i śmiało idąc ku niemu podciągnął innych»”.
Kapelani Katyńscy dawali świadectwo wiary w miejscach uwięzienia, wobec więzionych żołnierzy i funkcjonariuszy, a także wobec władz więziennych. Byli nieugięci w wierze, ukochali Boga i Ojczyznę, dlatego też ponieśli śmierć. Wiosną 1940 roku zostali zamordowali.”
W homilii ks. Kępa wspomniał, że intencją pielgrzymów Jakubowych idących do Kalisza jest uproszenie rozpoczęcia procesu informacyjnego Kapelanów Katyńskich: 24 kapelanów rzymskokatolickich, 2 kleryków, którzy w 1939 roku pełnili posługę sanitariuszy oraz 1 kapłana greckokatolickiego. Pielgrzymi modlą się także o wieczne zbawienia dla 3 kapelanów prawosławnych, 2 kapelanów z kościołów protestanckich oraz 1 rabina. Nad zachowaniem w pamięci narodowej kapelanów wojskowych, zamordowanych w zbrodni katyńskiej, czuwa Stowarzyszenie Pamięć Kapelanów Katyńskich, którego Prezes dr Łukasz Stefaniak, zarazem Sekretarz Kapituły Konfraterni św. Jakuba, pielgrzymuje do Kalisza. Kaznodzieja podkreślił, jak bardzo ważna dla chrześcijan jest wierność Chrystusowi wszędzie tam, gdzie żyją, pracują i odpoczywają. Świadectwem wiary ma być także pielgrzymka, którą podjęła Konfraternia św. Jakuba.
W południe pątnicy dotarli do Miedniewic, gdzie franciszkanin o. Jacek Ciupiński opowiedział historię cudami słynącego małego drzeworytu z XVII wieku, przedstawiającego Świętą Rodzinę przy posiłku, który znajduje się w ołtarzu głównym Sanktuarium Matki Bożej Świętorodzinnej. W Miedniewicach na strudzonych pielgrzymów czekali bracia Ryszard Bożek i Wiesław Czajka, którzy uraczyli pątników gorącą strawą i słodkimi smakołykami ze znanej już kuchni Danuty i Jacka Niedbałków.
Ostatni odcinek sobotniej drogi prowadził przez piękną Puszczę Bolimowską mieniącą się wszystkimi barwami jesieni w promieniach zachodzącego słońca. Hotel „Bolimowianka” w Bolimowie dał wytchnienie po 33-kilometrowej wędrówce, a wieczorne spotkanie sprawiło wszystkim wielką przyjemność. Okazało się bowiem, że wśród pielgrzymów jest solenizantka – Teresa i jubilat – Paweł, któremu najbliższa rodzina sprawiła niespodziankę: na urodziny taty i dziadka przyjechało 13 osób. Życzenia „wszystkiego najlepszego” i „sto lat” brzmiały do późnego wieczora. W Bolimowie pielgrzymi byli pierwszy raz w 2016 roku, też na pielgrzymim szlaku do Kalisza. Tu, w „Bolimowiance”, zapadła „historyczna” decyzja w sprawie koloru stroju galowego członka Konfraterni św. Jakuba, która powstała i działa przy katedrze polowej Wojska Polskiego. Po lekko burzliwej dyskusji, w drodze głosowania, konfratrzy wybrali kolor zielony w odcieniu munduru wojsk lądowych dla peleryny, która krojem przypomina pelerynę stanowiącą główny element tradycyjnego munduru polskich oddziałów piechoty górskiej, strzelców podhalańskich, znanych jako podhalańczycy. Zielona peleryna z żółtym mucetem i zielony kapelusz z muszlą pielgrzyma, zwracają uwagę na różnego rodzaju spotkaniach Jakubowych. Konfratrzy są dumni z tego stroju.
W niedzielny poranek pielgrzymi Jakubowi poszli na Mszę świętą do kościoła pw. św. Anny. Eucharystię sprawowali ks. dr Krzysztof Chojnacki proboszcz parafii i ks. płk SG dr Zbigniew Kępa. Ksiądz proboszcz pokrótce przedstawił pątnikom dzieje Bolimowa, których początki sięgają X wieku. W czasie powstań narodowych, listopadowego i styczniowego, Puszcza Bolimowska dawała schronienie powstańcom. Pod koniec pierwszej wojny światowej Bolimów zyskał niechlubną sławę „Ypres frontu wschodniego”, tu bowiem Niemcy w bitwie z wojskami rosyjskimi 31 maja 1915 roku użyli śmiercionośnej broni chemicznej, jaką był gaz musztardowy. Ten zbrodniczy manewr powtórzyli 12 lipca 1917 roku pod Ypres na froncie zachodnim.
Zainteresowanie pielgrzymów Jakubowych wzbudził herb Bolimowa, który na tarczy koloru czerwonego przedstawia dwie srebrne muszle na tle laski pielgrzymiej. Są to symbole pochodzące z pieczęci miejskich używanych w wiekach XV, XVI i XVII. Herb został ustanowiony w jubileuszowym roku 2000.
Z Bolimowa wśród pól, na których jeszcze stała sucha już kukurydza, a na innych zieleniły się oziminy, pielgrzymi dotarli do Nieborowa. Tu zatrzymali się w restauracji „Biała Dama”, gdzie wzmocnili się dobrą kawą i sokiem jabłkowym z rodzinnej wytwórni, którym częstowała siostra Aldona Sas, a następnie w „Oberży Pod Złotym Prosiakiem” posilili się jesiennym specjałem – zupą grzybową z borowików – i ruszyli w dalszą drogę, przez Arkadię do Łowicza, gdzie zakończyli trzeci etap pielgrzymki do Kalisza.
Liczba uczestników październikowej wędrówki była rekordowa w dziejach pielgrzymowania Konfraterni św. Jakuba i wynosiła 26 pątników oraz 10 żołnierzy i wspomniana „trzynastka” z rodziny jubilata Pawła. Łącznie – 49 osób. „Wielka smuta” covidowa ustępuje, a ruch pielgrzymkowy odradza się, za co Bogu niech będą dzięki.
Tekst – Ewa Wasiak
Zdjęcia – ks. płk SG dr Zbigniew Kępa, Beata i Marek Sokołowscy.
Galeria zdjęć