Kazanie ks. prałata płk SG Zbigniewa Kępy, wygloszone w katedrze polowej do uczestników uroczystości związanej z 82. rocznicą Akcji pod Arsenałem.
„Jednym z najgłębszych i najważniejszych pragnień każdego człowieka jest pragnienie życia w wolności. Każda niewola, każde niesprawiedliwe ograniczenie upokarzają go i nie pozwalają cieszyć się pełnią życia, powodują smutek i gorycz.
Doznali tego Hebrajczycy, którzy w Egipcie doznali ograniczenia wolności, co więcej niewoli. W świadomości Narodu Wybranego, ten czas, który nastał po śmierci Józefa Egipskiego, nazywany jest pobytem w Domu Niewoli.
Ta niewola była przyczyną, że Mojżesz stał się zbiegiem i musiał paść owe swojego teścia Jetry na pustyni , okolicach Góry Horeb. Skazany najpierw na zagładę – bo faraon kazał położnym zabijać każde dziecko płci męskiej, skazany potem na śmierć bo zabił Egipcjanina znęcającego się nad jego rodakiem zaznał goryczy niewoli. W tym kontekście znamienne jest objawienie Boga Mojżeszowi. I słowa, które Bóg powiedział wtedy: „Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie… Zstąpiłem, aby go wyrwać z rąk Egiptu i z tej ziemi… do ziemi, która opływa w mleko i miód”. Bóg jest więc Bogiem, który wyzwala, który wyprowadza z niewoli, pomaga wyplątać się z krępujących węzłów odbierających wolność.
Wtedy też Bóg objawił Mojżeszowi swoje imię, tajemnicze imię „Jestem, który jestem”. To imię, które przez wieki wymawiano z szacunkiem i religijną bojaźnią. Bóg spełnił swoją obietnicę. Wyprowadził Hebrajczyków z niewoli wśród znaków i cudów, które opisuje Księga Wyjścia Starego Testamentu.
Udział w tej Mszy św. harcerzy – uczestników rajdu w 82 rocznicę Akcji pod Arsenałem kieruje naszą uwagę na trudny czas, jaki nasza Ojczyzna, nasi rodacy przeżywali podczas II wojny światowej. Niewola w jakiej wtedy znaleźli się polscy obywatele była nie tylko przykra, upokarzająca ale stanowiła śmiertelne zagrożenie dla przyszłości narodu. Obozy koncentracyjne w których mordowano setki tysięcy polskich obywateli, pochodzenia polskiego, pochodzenia żydowskiego, Romów i innych mniejszości narodowych żyjących w granicach II Rzeczypospolitej. Zakaz funkcjonowania uniwersytetów, polskich szkół, zakaz edukacji patriotycznej i historycznej, zakaz działalności stowarzyszeń i różnych grup.
Jednym z tych, którzy tęsknili za wolności, co więcej pracowali i walczyli, by Ojczyzna była wola – był Janek Bytnar – ps. „Rudy”. Urodził się w Kolbuszowej, na ziemi tarnowskiej, Jego rodzice byli nauczycielami. Ojciec służył w Legionach Polskich. Jan Bytnar uczył się w warszawskim Państwowym Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego. Należał wówczas do 23 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej tzw. „Pomarańczarni”.
Od marca 1941 w Szarych Szeregach. W 1942 był komendantem hufca Ochota w Warszawie, przydzielonego do Organizacji Małego Sabotażu „Wawer”, później dowódcą hufca „Południe” Grup Szturmowych. W nocy z 22 na 23 marca 1943 r. został aresztowany. (Ojciec aresztowany razem z nim zmarł podczas ewakuacji obozu Auschwitz w 1945 r.). Był brutalnie bity podczas przesłuchań w siedzibie Gestapo w alei Szucha. Podczas przewożenia do więzienia na Pawiaku został 26 marca 1943 roku uwolniony w akcji pod Arsenałem (niedaleko katedry polowej, przy stacji Metra Ratusz-Arsenał) przez oddział Grup Szturmowych Szarych Szeregów. Zmarł 30 marca 1943 roku w Szpitalu Wolskim w wyniku rozległych obrażeń, jakich doznał podczas śledztwa.
Przypłacił życiem tęsknotę za wolną Ojczyzną. Dla Was młodych harcerzy jest przykładem służby Ojczyźnie, jej wolności i niepodległości.
Dziś także myślimy o pragnieniu wolności, który rodzi się w sercu człowieka, który odnalazł Boga i spotkał się z nim. Bez Boga łatwo stać się łupem różnych ideologii i prądów myślowych, które pragną zawładnąć sercami i umysłami ludzi. Jeżeli ktoś nie ma busoli, nie ma kompasu, który by pokazywał kierunek w jakim należy iść, łatwo dać się zachwycić i porwać, temu co wydaje się być życiem bez ograniczeń, bez reguł, bez zasad – ale w konsekwencji przynosi uzależnienie i konieczność podporządkowania się ideom, które nie służą promocji człowieczeństwa i pełnej wolności.
Dlatego też Kościół posyła misjonarzy do różnych krajów i wspólnot, aby ukazywać, że bez Chrystusa nie ma pełnej wolności osobistej i społecznej. Bez Boga sumienie człowieka nie znajduje oparcia i pomocy. Nadzieja na pokój jest wtedy, gdy Ewangelia przeniknie serca i umysły ludzi, kiedy przeniknie struktury doczesne, przeniknie fundamenty, na którzy opiera się każde państwo. Dlatego też Kościół zachęca wiernych do wspierania misjonarzy i zaangażowania w dzieło misyjne Kościoła.
Odczytana dziś Ewangelia (Łk 13, 1-9) ukazuje nam cierpliwość Boga względem grzesznika. Kiedy Gospodarz wydawał już decyzję ogrodnikowi, aby wyciął drzewo, figowiec, który już trzy lata nie przynosił owocu, ogrodnik zachęcał do cierpliwości: „Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem i może wyda owoc”.
Bóg każdemu z nas okazuje cierpliwość ale stawia przed nami wymóg, konkretne zadanie, byśmy wydawali dobre owoce. Nad nami jak nad figowce wisi bowiem groźba „A jeśli nie [przyniesie owocu], w przyszłości możesz go wyciąć” (por. Łk 13, 9).
III Niedziela Wielkiego Postu stanowi dla nas zachętę: Co nam uczynić, aby przynosić owoce dobrego życia? W co ma się zaangażować? W czym mam się zmienić? Według jakich ideałów mam żyć?
Zakończmy nasze niedzielne rozważanie fragmentem dzisiejszego psalmu (Ps 103, 11):
Miłosierny jest Pan i łaskawy, / nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, / tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli”.
Yrrśc kazania Ks. Zbigniew Kępa