Pielgrzymka z Warszawy do Kalisza. Etap 3 Łowicz – Głowno
17 września 2022 roku sprzed katedry polowej Wojska Polskiego w Warszawie wyruszyła piesza pielgrzymka Do św. Józefa po drogach św. Jakuba w intencji upamiętnienia męczeństwa Kapelanów Katyńskich. Członkowie i przyjaciele Konfraterni św. Jakuba idą ze stolicy do Kalisza raz w miesiącu, w sobotę i w niedzielę, Drogami Jakubowymi: Warszawską i Łowicką. W maju 2023 roku zamierzają dotrzeć do Narodowego Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.
W sobotni poranek 5 listopada br. pielgrzymi Jakubowi zgromadzili się w kościele pw. św. Jakuba Apostoła w podłowickich Zdunach. Po wspólnej modlitwie i słowie pozdrowienia przez miejscowego proboszcza ks. Ireneusza Cieślaka, pątnicy wyruszyli na Łowicką Drogę
św. Jakuba. W tym dniu ich trasa prowadziła przez Strugienice, Wierznowice, Chruślin, Władysławów Bielawski, Wolę Zbrożkową do Głowna.
Droga piechurów początkowo wiodła malowniczą doliną Bzury, gdzie na polach skoszonej kukurydzy odpoczywały i posilały się stada dzikich gęsi, które o tej porze roku lecąc w formacjach kluczy żegnają naszą Ojczyznę. Towarzyszami ptaków na łowickiej, żyznej ziemi były stada saren. Na pierwszy odpoczynek wędrowcy zatrzymali się w Chruślinie, gdzie nawiedzili kościół pw. św. Michała Archanioła. W tej świątyni w dniach
19-20 września 1918 r. przebywał i modlił się nuncjusz apostolski w Polsce Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI.
Z Chruślina pątnicy szli początkowo drogami polnymi, a następnie przez las Sapski i Stanisławów. Mogli kontemplować piękno jesiennej natury w sielankowej ciszy, co jakiś czas znajdując owoce runa leśnego. We Władysławowie Bielawskim i Woli Zbrożkowej widzieli włościańskie zagrody, gdzie żwawo i radośnie biegały kury, kaczki, gęsi, indyki i perliczki. Idącym przypominały się słowa znanej pieśni Jana Kochanowskiego „Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?”
O zmierzchu pielgrzymi dotarli do Głowna, gdzie w kościele pw. św. Jakuba Apostoła uczestniczyli w Eucharystii, którą koncelebrował ks. płk SG dr Zbigniew Kępa. W posłudze ołtarza uczestniczyły siostry z Konfraterni św. Jakuba: Krystyna Ciesielska czytała fragment Listu św. Pawła do Filipian, Teresa Przybył śpiewała psalm responsoryjny. W kościele we Mszy św. uczestniczyli tylko pielgrzymi i dwie parafianki.
Ks. Zbigniew zwrócił się do wiernych mówiąc: „Liturgia słowa, a także motyw naszej pielgrzymki zachęcają nas do refleksji na trzech poziomach: nad sytuacją, w jakiej znalazł się św. Paweł Apostoł; nad sytuacją, w jakiej znaleźli się Kapelani Katyńscy po 17 września 1939 r. oraz nad naszą sytuacją. Św. Paweł Apostoł otrzymał pomoc, wsparcie od chrześcijan z Filippi, za co im dziękuje, a o sobie pisze: „Umiem cierpieć biedę, umiem też obfitować. Do wszystkich warunków jestem zaprawiony: i być sytym i głód cierpieć, korzystać z obfitości i doznawać niedostatku” (Flp 4,10-19). Zauważamy, że każdą sytuację – dobrą czy trudną – św. Paweł potrafi wykorzystać, by głosić Ewangelię.
Kapelani Katyńscy, jako oficerowie Wojska Polskiego, przed wybuchem wojny mieli korzystną sytuację materialną. Posiadanymi dobrami potrafili dzielić się z bliźnimi. Angażowali się w dzieła dobroczynne, wspierali inicjatywy duszpasterskie, pomagali swoim rodzinom. Po tragicznym
17 września 1939 r. utracili wszystko. W niewoli mieli tylko mundur wojskowy, buty oficerskie, płaszcz. Jednak w tak skrajnie trudnych warunkach obozowych nie zaprzestali duszpasterstwa. Prowadzili modlitwy, a gdy było to możliwe, gdy mieli chleb i wino, sprawowali Eucharystię, spowiadali, podnosili na duchu współwięźniów. Mogli powtórzyć za św. Pawłem: „umiem obfitować, umiem też cierpieć biedę”.
Czy my umiemy pogodzić się z niepomyślną zmianą sytuacji? Czy umiemy korzystać z obfitości i nie rozpaczać, gdy nasza sytuacja materialna pogorszy się? Pielgrzymka po szlakach Jakubowych uczy nas, jak poprzestawać na tym, co konieczne, jak przetrwać z niezbędnym minimum w plecaku. Nie pozwólmy, aby dobra materialne, jakie posiadamy, oddalały nas od Boga. Umiejmy wykorzystać wszystko, co mamy do budowania lepszych relacji z Bogiem i bliźnimi. W odczytanym dziś fragmencie Ewangelii słyszymy: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną” (Łk 16, 9-15). Tekst, który zastanawia. Te słowa często były niezrozumiałe, nawet dla egzegetów. Niektórzy sądzili, że skryba przepisujący tekst pomylił się, lecz próbowali wyjaśnić to zdanie: jako zachętę do przeznaczania nieuczciwie zdobytych pieniędzy na dzieła miłosierdzia wobec ubogich (kard. Gianfranco Ravasi); jako radę, by odrzucać bogactwo będące owocem korupcji, występku, nieuczciwych operacji finansowych; aby nie przyjmować tak niegodziwie uzyskanych pieniędzy (ks. Michał Lubowicki), lub jako podpowiedź, że największym skarbem jest przyjaciel i aby go zdobyć nie należy wahać się przed użyciem wszelkich sposobów i środków (ks. Krzysztof Napora SCJ). Psalm responsoryjny zawiera także wskazówkę, w jaki sposób traktować to, co posiadamy: „Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza i swoimi sprawami zarządza uczciwie” (Ps 112,1-2.5-6.8.9).
Niech św. Paweł jak też Kapelani Katyńscy inspirują nas do hojnej pomocy potrzebującym, do angażowania się w takie dzieła, które służą pogłębianiu naszej duchowości. Uczmy się także zdrowego dystansu do tego, co posiadamy, abyśmy nie zostali spętani przez to, co jest naszym udziałem, lecz żyli w wolności dzieci Bożych.” – powiedział ks. płk Zbigniew Kępa.
Proboszcz parafii św. Jakuba w Głownie ks. Stanisław Banach kolejny raz bardzo życzliwie przyjął pątników, którzy zachowują go we wdzięcznej pamięci i modlitwie.
Na nocleg pielgrzymi udali się do Łowicza, gdzie w hoteliku „Polonia” po kolacji, przy wspólnym stole nie tylko podsumowali pierwszy dzień pielgrzymki, ale też długo toczyli ciekawe rozmowy.
Dzień święty, niedzielę wędrowcy rozpoczęli uczestnictwem w porannej Eucharystii sprawowanej w Bazylice katedralnej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Mikołaja w Łowiczu. Wikariuszem w tej katedrze był Kapelan Katyński ks. Józef Kacprzak. W przeciwieństwie do pochmurnej i dżdżystej soboty, w niedzielę pielgrzymów powitało słońce i bezchmurne niebo. Droga wiodła głównie przez pola i łąki. Gdzieniegdzie stała jeszcze sucha już kukurydza i uśmiechały się ostatnie słoneczniki. Łąki, wprawdzie podmokłe, co niektórzy odczuli
w przemokniętych butach, zachwycały pięknem soczystej zieleni. Tylko ostatni, niezbyt długi odcinek trasy prowadził asfaltową drogą, którą pątnicy dotarli do Zdun, a stąd do Łowicza, gdzie zakończyli trzeci etap pielgrzymki z Warszawy do Łowicza. W pielgrzymce uczestniczyło 19 pątników Jakubowych, 15 członków i 4 sympatyków Konfraterni Świętego Apostoła Jakuba Starszego przy Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie.
Tekst – Łukasz Stefaniak, Ewa Wasiak
Zdjęcia – ks. płk SG dr Zbigniew Kępa