10 lipca, w drugim dniu pielgrzymowania, przeszliśmy krótki etap. Kilka kilometrach marszu, raczej asfaltem bo skracaliśmy dystans i częściowo nadwieszoną kładką nadbrzeżną przy granicznej rzece wpadającej do Zatoki Biskajskiej. Mieliśmy ładne widoki podmiejskich domostw, kwiatów i od czasu do czasu błękitu wód Zatoki. Po dojściu do Hendaye mieliśmy piękny widok na leżącą w Hiszpanii przeciwległą Hondarribię. Po dojściu do dworca kolejowego wypiliśmy kawę w piekarni i ciastkarni, naprzeciw. Następnie weszliśmy w granice Hiszpanii, której linia w tym miejscu przebiega przed mostem świętego Jakuba. W zasadzie to cały czas jesteśmy tu w Kraju Basków. Codzienność współtworzą tu trzy nurty: baskijski, hiszpański i francuski. Do Irun poszliśmy do kościoła Pasjonistów pod wezwaniem Świętego Gabriela i Świętej Gemy na Mszę świętą. Łukasz idąc z Bayonne, na Mszy świętej był w kościele przy Placu Świętego Jakuba także w Irun. Po wędrówkach po tym mieście i pobliskiej Hondarribi, wszyscy razem spotkaliśmy się noclegu w Albergue Irun.
Cieszą piękne widoki, kpmtakt z naturą, egzotyka kulturowa tych atrakcyjnych turystycznie miejsc, przygoda oraz sama wędrówka. Powoli jednak wchodzimy w ducha Camino.
Camino de Santiago, podobnie jak wiele innych pielgrzymek na świecie, a jest główną z nich oraz pierwotnie i zasadniczo zachowaną dzięki właśnie swojej duchowości. Duchowość Camino de Santiago, nie jest czymś, co łatwo zmierzyć lub co ma konkretną wartość, bowiem prawda wiele razy pielgrzymka kończy się odczuciem tej wewnętrznej wartości, niezależnie od tego, czy jest pielgrzym jest odobą wierzącą, czy nie, jednak doświadczenie odbycia tej Drogi może zmienić nasze życie.
Jest takie piękne zdanie, które opisuje duchowość lub to doświadczenie: „Zaczął jako piechur, a skończył jako pielgrzym”. I oczywiście są to dwie bardzo różne rzeczy i dzieje się to nieustannie, zarówno u ludzi pobożnych, jak i u tych, którzy rozpoczynają swoją Drogę bez żadnych uczuć religijnych.
Przemiana ludzi, którzy robią Camino de Santiago w każdej z jego tras, może być spowodowana przez wiele czynników, religijny jest najbardziej oczywisty. Ale nie tylko: możliwość przeżycia wyjątkowej przygody w życiu, wspólnota, która jest przeżywana z innymi pielgrzymami, możliwość cieszenia się i zanurzenia w najpiękniejszej i najspokojniejszej naturze. Camino de Santiago zostało zaprojektowane w sposób całkowicie organiczny, aby poczuć ich duchowość w wielu ich cnotach, które przekształcają dużą liczbę pielgrzymów.
Jak pielgrzym porusza się w kierunku Santiago, spotyka miejsca, znajomych poznawanych po drodze.Spotyka piekne opowieści, jego ciało przyzwyczaja się do Camino de Santiago. Dlatego są ludzie, którzy powtarzają Camino de Santiago dziesiątki razy na wszystkich swoich trasach, ludzie, którzy decydują się pozostać w pobliżu Camino, którzy zmieniają swoje priorytety w życiu na korzyść tego, co byli w stanie poczuć w swojej podróży. To nie tylko fizyczna Droga, to także Droga wewnętrzna.
Droga cię zmienia, nie wracasz taki sam
Wiele osób zgadza się, że po powrocie z Camino de Santiago coś się w nich zmieniło, nie wracasz taki sam jak wtedy, gdy wyruszyłeś. Droga i jej doświadczenia, zwłaszcza jeśli wybieramy się w długą i spokojną podróż, pomagają nam odnaleźć siebie i zastanowić się nad naszą codziennością. Osobista podróż, podczas której zastanawiamy się i myślimy, idąc kilometr za kilometrem, jest podróżą wewnętrzną, którą w kilku doświadczeniach możemy wykonać tak adekwatnie jak na Camino de Santiago. Jak mówimy, Camino zostało naturalnie zaprojektowane, aby ułatwić to doświadczenie.
Zapraszam do duchowego pielgrzymowania razem. Buen Camino!
Tekst i zdjęcie Marek Sokołowski